Tegoroczne dni około sylwestrowe 2017-2018 spędziliśmy w Wałbrzychu. Zeszłoroczny czas spędzony w Świdwinie był bardzo udany zarówno pod względem czasu jaki spędziliśmy razem podczas wspólnych spacerów m. in. koło zamku Książ,wieczornego grania w gry planszowe, a także dań serwowanych nam w restauracji Kryształowa w Świdwinie. Dlatego lokalizacja tegorocznego sylwestra nie została wybrana przypadkowo. Bliskość od naszego domu i chęć spędzenia tego czasu na szlaku i poznania niezbyt docenianych przez rodaków gór wałbrzyskich zachęcił nas do spędzenia tego czasu właśnie w tych stronach.
Tradycyjnie z dużym wyprzedzeniem zarezerwowałem 3 noclegi, wszystko po to, aby było tanio i dobrze. Ale tak dobrze to niestety nie było, przynajmniej pierwszej nocy, bowiem okazało się, że mieszkanie było niedogrzane a ponadto termostat skrzętnie ukryty przez właściciela posesji nie do końca spełniał swoją funkcję. Suma summarum pierwszej nocy strasznie zmarzliśmy, ale na szczęście kolejne dni i noce już były ciepłe.
Na dzień dobry z Wałbrzychem, po parogodzinnej podroży pojawiliśmy się dosyć przypadkowo w restauracji Kryształowa w Wałbrzychu. Wystrój knajpy oraz karta dań była jakaś znajoma. Po chwili doszło do nas, że to ta sama restauracja co w Świdwinie i co ważniejsze okazało się, że jedzenie tu serwowane jest tak samo dobre tam. Po obfitym objedzie wypadałoby coś zwiedzić. Szybkie zerknięcie do internetu, czy zdążymy i gdy odpowiedź wyczytana na stronie była twierdząca, udaliśmy się do Starej Kopalni, czyli udostępnionej do zwiedzania kopalni węgla kamiennego, by zobaczyć i posłuchać jak pracowali i jak żyli wałbrzyscy górnicy. 100 minutowy spacer z przewodnikiem pomimo, że bez fajerwerków, nie wynudził syna. Mało tego stwierdził, że mu się bardzo podobało. Kopalnia mimo, że teraz taka sterylna, jest warta odwiedzenia, a z tego co mówił przewodnik jest ogromna szansa, że atrakcji dla turystów będzie przybywało, bo poczynane są starania o dofinansowanie kolejnych atrakcji.
Stara Kopalnia w WałbrzychuStara Kopalnia w Wałbrzychu, widok z wieżyPod ziemią w Starej Kopalni w Wałbrzychu
Wieża widokowa na Borowej, platforma widokowa na Jałowcu
Następnego dnia wybraliśmy się w plener. Jeszcze przed wyjazdem przeczytałem, że na najwyższym szczecie gór wałbrzyskich, czyli Borowej, wybudowana została na początku grudnia, wieża widokowa. W pobliżu Borowej wykonano także drewniane punkty widokowe, jeden na Jałowcu, na Grzbiecie Rybnickim, a drugi ponad dawnym kamieniołomem poniżej góry Wołowiec. Inwestycje te nie pozostawiły nam wyboru, trzeba je było zobaczyć tym bardziej, że dzięki nim jest możliwość podziwiać krajobrazy, których wcześniej nie było szansy dostrzec. Wejście na Borową zaplanowaliśmy od strony Jedliny Zdrój z dwóch powodów. Po pierwsze to wejście jest krótsze a niżeli od strony Wałbrzycha a po drugie po zejściu czekała na nas restauracja Oberża PRL, która wg opinii internautów serwuje pyszne dania.
Parkujemy na ul. Pokrzywianka skąd blisko na przełęcz Kozią, dalej przełęcz pod Borową, aż dochodzimy do rozdroża, gdzie w prawo stromo prowadzi nas czerwony szlak na sam szczyt na którym stoi stalowa wieża.
Widok z Koziej przełęczyPodejście pod najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich, BorowąWieża na Borowej
Widoki pomimo mocnego wiatru wspaniałe. Widać jak na dłoni na północ Wałbrzych, na zachód górę Dzikowiec z trasą narciarską, z drugiej strony można dostrzec Góry Sowie, a od południa Kamienne. Ponoć, gdy widoczność jest dobra można podziwiać stąd nawet Karkonosze.
Widok na Wałbrzych z BorowejWidok z Borowej
Ostrożnie schodzimy i kierujemy się na widoczną z wieży platformę widokową na Jałowcu. To prawie 1,5h drogi, więc musimy być tam o czasie, aby w drodze powrotnej nie zastała nas noc. Przechodzimy szlakiem Jałowiec Mały, by w okolicach Jałowca wypatrywać platformy. W końcu docieramy do niej i mamy możliwość podziwiać Borowy, Suchą a w dole Jedlinę Zdrój. Warto pomimo wietrznego dnia było się tu wybrać. Niestety czekał nas powrót tą samą drogą uwieńczony wspaniałym obiadem we wspomnianej Oberży.
Szlak na Jałowiec MałyGóra Borowa i SuchaJedlina Zdrój widziana z platformy na Jałowcu
Trasa wycieczki:
Dzikowiec: stok narciarski, downhill oraz wieża widokowa
Na zboczu góry Dzikowiec znajduje się trasa narciarska, sądząc po stromym nachyleniu, raczej dla bardziej zaawansowanych narciarzy. Na szczycie zbocza znajduje się drewniana wieża widokowa, to ona nas tutaj zwabiła. Podążamy stromym zboczem wyjeżdżonym przez ratrak, który prowadzi obok trasy zjazdowej, aż do samej wieży. Pogoda tego dnia nie była dla nas łaskawa z rana siąpił deszcz, a nad stokiem rozpościerała się gęsta mgła, która skutecznie zasłoniła nam zapewne ładne widoki.
Trasa narciarska na DzikowcuStrome podejście na Dzikowiec
Na szczycie wieży, do której dostaliśmy po około 1h, zjedliśmy przygotowane kanapki i ruszyliśmy dalej niebieskim szlakiem, co by nie wracać do auta tą samą drogą. Szlak o fajnej nazwie Weteranów Turystyki prowadzi nas przez szczyt Dzikowca (5-10 min pieszo od wieży nad stokiem), gdzie początek ma trasa downhillowa dla zapalonych rowerzystów.
Widok ze stoku na DzikowcuWidok z wieży na Dzikowcu
Po chwili skręcamy w prawo, gdzie ścieżka po stromym zboczu, licznymi zakosami prowadzi nas w dół w kierunku dolnej stacji wyciągu na Dzikowiec.
Zakosami w dół szlakiem Weteranów Turystyki
Trasa naszej wycieczki
Adrszpaskie a może Teplickie Skalne Miasto?
W nowy rok mieliśmy wracać do domu, jednakże z uwagi na to, iż następnego dnia mieliśmy już wypisane urlopy, postanowiliśmy zostać dłużej na południu Polski. Wybraliśmy się do Skalnego Miasta w pobliskich Czechach. Są tu do wyboru dwie trasy turystyczne bardziej znane Adrszpaskie i mniej znane Teplickie, każde w formie pętli. My wybieramy Teplickie, ponieważ parę lat wcześniej, jeszcze bez Ignacego, byliśmy w tym pierwszym. Auto parkujemy i podążamy do kasy, która tego dnia okazuje się zamknięta, jednakże bez problemu można było wejść do parku, aby zobaczyć ciekawe formy skalne oraz podążać wąskimi korytarzami pomiędzy skałami. Szlak prowadzący po Teplickim Skalnym Mieście w przeciwieństwie do Adrszpaskiego to płaski system ścieżek, co nie znaczy, że mniej atrakcyjny, za to na pewno łatwiejszy do pokonania przez mniejsze dzieci.
Labirynty w Teplickim Skalnym MieściePotężne skały w Skalnym Mieście
Wyjątek stanowi tu jedynie wejście po 300 stromych stopniach na szczyt góry, gdzie niegdyś znajdował się zamek Strmen. Wejście, a szczególnie zejście może być bardzo niebezpieczne nie tylko dla dzieci.
Strome podejście pod riuny zamku StrmenKońcowa drabina na StrmenWidok z zamku StrmenWidok z zamku Strmen
Niebieski szlak którym podążaliśmy urozmaicony jest znakami, które informują turystów o formach skalnych, które przypominają różne postacie, zwierzęta czy rzeczy. I tak możemy tu spotkać skarbnik, myśliwego, żabę, czarownicę, wykałaczkę czy konia. Oczywiście pod warunkiem, że potrafimy dostrzec wskazaną skałę i wyobrazić sobie, czy to co jest napisane na znaku faktycznie przypomina daną postać bądź rzecz. Naprawdę wyobraźnia tu pracuje na najwyższych obrotach, a dzieci mogą mieć przy tym pełno zabawy. Ignacemu bardzo się tu podobało i jak tylko powiedziałem mu o pobliskim Adrszprachu od razu chciał tam pójść, ale krótki zimowy dzień nam na to nie pozwolił. Zapewne innym razem znajdziemy czas na Adrszprach
Znak na wykałaczkę KarkonoszaWykałączka Karkonosza
Nasza wycieczka po Teplickim Skalnym Mieście:
Podsumowanie
Drugi raz z rzędu spędzenie nocy sylwestrowej z dala od domu, wieczorne granie w gry planszowe i codzienne przechadzki po okolicznych szlakach, sprawdził się w 100%. Czas pokaże, czy w następnych latach ta forma spędzenia sylwestra zostanie przez nas podtrzymana. Jedno jest pewne jest tyle ciekawych a niedocenianych miejsc w Polsce do których warto przyjechać i zobaczyć jak zmieniają się na lepsze. Miasto Wałbrzych i okoliczne wzniesienia, które są coraz bardziej atrakcyjne dla turystów z uwagi na pojawiające się punkty widokowe są tego najlepszym przykładem.