„Rower ma duszę. Jeśli go pokochasz da ci emocje, których nigdy nie zapomnisz” – Mario Cipollini
Rowerem przez Wyżynę Krakowsko-Częstochowską

Byliśmy w dniach: 25.06.2022 - 2.07.2022

SPIS TREŚCI:

  1. Szlakiem Orlich Gniazd, cz. 1
  2. Spacer po okolicy
  3. Szlakiem Orlich Gniazd, cz. 2
  4. Szlakiem Orlich Gniazd, cz. 3
  5. Pieszo po Jurze
Tydzień na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej

Tyle czasu spędziliśmy podczas wakacji na Jurze Krakowsko - Czestochowskiej, zatrzymując się w Niezapominajce koło Niegowa. Niezapominajka to 3 domki letniskowe, położone na skraju lasu. Jeden z domków zajęliśmy na 7 nocy, ciesząc się z warunków jakie tu zastaliśmy. Spokój, szum lasu, śpiew ptaków i przyjemny chłodek w te upalne 30 stopniowe dni.

Ślady na mapie, opis poniżej



Szlakiem Orlich Gniazd, cz. 1

Z naszej bazy wypadowej mamy ok. 50km drogi rowerem do Olsztyna. Dla nas Szlak Orlich Gniazd zaczyna się w Bobolicach, do których mamy ok. 3km ścieżką przez las. W Bobolicach znajduje się pierwszy na naszej dzisiejszej trasie zamek. Zamek wybudowany praktycznie od nowa to dziś hotel i restauracja. W jego bliskim sąsiedztwie znajduje się kolejny zamek w Mirowie. To już ruiny, które aktualnie znajdują się w rozbudowie i być może w najbliższej przyszłości również i ten zamek z ruin powstanie. Niestety, aby wejść chociażby na błonia zamków trzeba zapłacić za bilet wstępu. A do niedawna można było sobie swobodnie spacerować bez żadnych opłat.

zamek w Bobolicach widziany z rowerowego szlaku jadąc od Niegowa

zamek w Bobolicach widziany od strony Mirowa

zamek w Mirowie

Droga do Żarek to wygodna asfaltowa trasa początkowo prowadząca przez las, później przez pola, aż do wspomnianej miejscowości. W tej uroczej małej miejscowości znajdziemy m.in. Muzeum Dawnych Rzemiosł oraz darmowy basen na wolnym powietrzu.

droga do Żarek

basen w Żarkach

Jedziemy dalej wygodną asfaltową drogą, aż do ruin zamku Ostrężnik. Po drodze ominęliśmy niestety ruiny zamku w Przewodziszowicach (zwiedziliśmy je kilka dni później).

jaskinia w okolicach ruin zamku Ostężnik

Dalsza droga, aż do Złotego Potoku to leśna ścieżka, która wije się pomiędzy drzewami to w górę to w dół. Czujemy się jak na single tracku, kilometry umykają szybko. Po drodze odbijamy w lewo, aby zobaczyć bramę Twardowskiego. To jeden z piękniejszych ostańców skalnych Jury. Nazwę bramie nadał Zygmunt Krasicki, którego pałac podziwiać będziemy później, wyjeżdżając ze Złotego Potoku. O czarnoksiężniku Twardowski, który wszedł w pakt z diabłem krąży wiele legend spisanych w XVI-XVII i o których ochoczo opowiadał mi po drodze Ignacy.

brama Twardowskiego

Do Złotego Potoku jedziemy doliną rzeki Wiercicy mijając stawy, jaskinie. Tu dojeżdżają do nas Hugo z Martyną i wspólnie wybieramy się na pysznego pstrąga koło jeziorka Ameryka. Trochę tu jak nad morzem, gwarno, tłoczno no i oszustów nie brakuje. Uwaga na pana, który sprzedaje chleb pszenny i zwykłe drożdżówki twierdząc, że to razowy na zakwasie i własnoręcznie upieczony jabłecznik. Przed zakupem dał mi jeszcze posmakować ów jabłecznik, który w domu okazał się zwykłą, tanią, marketową drożdżówką.

Pałac Raczyńskich w Złotym Potoku

Droga do Olsztyna, gdzie kończymy wycieczkę zwiedzając razem ruiny zamku nie jest już taka fajna. Kamieniste drogi, asfaltowe jezdnie, ogólnie nic ciekawego po drodze (m.in. Pustynia Siedlecka) nie urozmaica nam końcowych kilometrów. Co innego wspólne rodzinne wejście na ruiny zamku w Olsztynie. Spacer po ruinach zamku wspominamy bardzo miło. Warto tam się wybrać, aby pochodzić jak kozy, to po trawie to po murach, jednocześnie podziwiając okoliczne widoki.

ruiny zamku w Olsztynie

Tego dnia zrobiliśmy 53km:



Spacer po okolicy

zamek w Bobolicach

zamek w Bobolicach

przedzierka z wózkiem przez las

Ponad 11km w strasznym ukropie:



Szlakiem Orlich Gniazd, cz. 2

Ruszamy na południe. W planie Ogrodzieniec i ruiny zamku Smoleń. Jednak z uwagi na burze i ulewne deszcze musieliśmy w miejscowości Skarżyce zadzwonić po Martynę i ewakuować się wśród piorunów autem do wakacyjnego domu.

Zdążyliśmy przejechać ponad 20km, odwiedzając po drodze zamek Bąkowiec w Morsku. Trasa głównie asfaltowa, jedynie koło Morska wymagające podjazdy po kamienistej drodze.

okolice Góry Zborów

zamek Bąkowiec w Morsku

Okiennik Wielki koło Skarżyc

Tego dnia zrobiliśmy 20km:



Szlakiem Orlich Gniazd, cz. 3

Kontynuujemy wycieczkę rozpoczynając z miejscowości w której zmuszeni byliśmy wczoraj zakończyć. Po 300 metrach napotykamy na Okiennik Wielki, formę skalną.

Asfaltową ścieżką rowerową prowadzącą to pod górę to z góry wśród pól dojeżdżamy do Kromołowa, dzielnicy Zawiercia. Tu znajduje się źródło rzeki Warta. Dziwimy się, że rzeka brzegami której tak często jeździmy po Wielkopolsce ma taki niestandardowy początek. Wypływa spod ruchliwego skrzyżowania w centrum miejscowości.

źródło rzeki Warta

Dalej już komercyjny Ogrodzieniec. Do zamku nie wchodzimy, ale skusiliśmy się na zjazd torem saneczkowym, a co!

Ogrodzieniec widziany z toru saneczkowego

Pojechaliśmy jeszcze do pobliskiego grodu na Górze Birów. Trochę więcej spodziewałem się tutaj atrakcji w postaci chat czy rekwizytów, jednak samo wejście po stromych schodach do samego grodu robi wrażenie.

gród na Górze Birów

Wyjazd z Podzamcza, gdzie wnosi się zamek Ogrodzieniec to rozmyta przez deszcz droga gruntowa, która dość szybko się kończy na rzecz lokalnych asfaltowych dróg. Liczne podjazdy nie opuszczają nas do samego końca dzisiejszego dnia. Zmęczeni dojeżdżamy od tyłu do zamku Smoleń o czym informują nas zawieszone na drzewach komunikaty, że bilety na wejście do zamku znajdują się w kasie przy parkingu od frontu. Przy samym zamku dogadaliśmy się z panią, że za bilety zapłacimy jak będziemy wracać. Tak też uczyniliśmy nie żałując, że zdecydowaliśmy się na zwiedzanie, ponieważ ruiny okazały się ciekawe zwłaszcza pod względem widoków z wieży. Ostatnie 12 km trasy to jazda przez Góry Bydlińskie. Odwiedzamy po drodze jeszcze jaskinię Zegarową, którą poleciła nam pani z zamku Smoleń.

zamek Smoleń z wieżą z której rozpościerają się piękne widoki

widoki z wieży zamku Smoleń

widoki z wieży zamku Smoleń

wieżdzamy w Góry Bydlińskie

Na szlaku natrafiamy na informację o Gerardzie Woźnicy, zwanym Hardym dowódcy oddziału AK "Surowiec", który stacjonował w tutejszych lasach organizując akcje dywersyjne. W okolicy znajduje się również szlak Partyzantów Ziemi Okólskiej przypominający o tych dzielnych osobach, którzy walczyli w obronie Polski. Dojeżdżamy do m. Krzywopłoty w której tuż przed Zamkiem Bydlin, wyprzedza nas znajomy samochód. To Martyna wraz Hugonem z którymi wspólnie odwiedzamy ostatnie ruiny zamku w Bydlinie. To ostatni zwiedzony przez nas zamek na rowerowym szlaku Orlich Gniazd, nie licząc zamku w Rudnie, który odwiedzamy później będąc już w drodze samochodem do Wisły w której spędzamy drugi tydzień wakacji.

zamek w Bydlinie

Szlak Orlich Gniazd prowadzi z Częstochowy do Krakowa. My zrobiliśmy trasę z Olsztyna do Bydlina, czyli jakieś 110 z 186 km.

Tego dnia zrobiliśmy 39km:



Pieszo po Jurze

Nie samym rowerem człowiek żyje. Dlatego też szukamy szlaków pieszy, także tych łatwiejszych, aby pochodzić wraz z najmłodszym członkiem naszej rowerowej rodziny, 8 miesięcznym wówczas brzdącem Hugo. Niedaleko naszej kwatery znajdują się formy skalne, które niezłe wrażenie robią zwłaszcza z drogi z Kroczyc lub Pilicy do Lelowa. Skaliste wzgórza nieopodal wsi Podlesice warte są odwiedzenia. Pakujemy Hugona do naszego dziecięcego nosidła i wyruszamy uprzednio kupując bilet wstępu. Tu dowiadujemy się jeszcze, że w okolicy znajduje się jaskinia, którą zwiedza się z przewodnikiem. Jednakże nie jesteśmy przygotowani, aby ją zwiedzać, bo w środku jaskini jest chłodno i wilgotno a my przyjechaliśmy ubrani raczej letnio. Wystarczył nam spacer po skałkach z których mogliśmy podziwiać dalszą okolice, jak również podglądać wspinających się po wapiennych ostańcach adeptów wspinaczkowych, którzy mają tu swój raj na ziemi.

wzgórza po których spacerujemy to Góry Zborów

wzgórza po których spacerujemy to Góry Zborów

wzgórza po których spacerujemy to Góry Zborów

Nasz ślad:



strzałka do góry