„Rower ma duszę. Jeśli go pokochasz da ci emocje, których nigdy nie zapomnisz” – Mario Cipollini
Rowerem po dolinie Baryczy

Byliśmy w dniu: 09.05.2020

Dolina Baryczy po paru latach przerwy skusiła nas ponownie. Nowe ścieżki rowerowe, płaskie tereny i walory przyrodnicze zachęcają do aktywnego spędzenia czasu w tym regionie.

Zaczynamy z Żmigrodu, miasta znakomicie skomunikowanego z Poznaniem czy Wrocławiem poprzez trasę S5. Z mało ciekawego rynku wyjeżdżamy z miasta drogą w kierunku miejscowości Powidzko, gdzie napotykamy niedawno wybudowaną ścieżkę rowerową, która w niedalekiej przyszłości ma połączyć rowerowo ten rejon z Wrocławiem (a może już połączyła?).

Uwaga: Znacznie lepiej niż my byłoby rozpocząć wycieczkę w okolicach ruin pałacu Hatzfeldtów w Żmigrodzie, ścieżką rowerową wzdłuż rzeki Barycz.

po dolinie Baryczy napotkamy dużo takich wspaniałych ścieżek rowerowych

Wygodną ścieżkę decydujemy się opuścić w miejscowości Osiek, by udać się w kierunku pierwszych tego dnia stawów. Koło Stawu Sieczkowskiego prowadzi gruntowa, zacieniona droga z widokiem na taflę wody.

Staw Sieczkowski

Napotykam pierwsze piachy pod kołami naszych rowerów, ale cały czas w siodle dojeżdżamy do drogi asfaltowej (szlak R9). Mijając kolejny staw, wjeżdżamy do lasu dojeżdżając do skrzyżowania, gdzie planowana jest kontynuacją drogi rowerowej która ma połączyć szlaki Żmigrodu z Miliczem. Obecnie odcinek między Książęcą Wsią a Gruszeczką jest wytyczamy, więc spodziewać się tu można znacznych utrudnień w postaci piachu. My dostrzegliśmy ciekawą prostą jak strzała drogę leśną która prowadzi nas do dość ruchliwej drogi samochodowej. Dojeżdżamy do miejscowości Sułów, gdzie rozpoczyna się szlak po torach wąskotorówki, którym jechaliśmy startując z Milicza kilka lat temu.

towarzyszyła na iście letnia pogoda

pierwsze piachy, na szczęscie nie było ich wiele

Wirusa covid rozprzestrzenił się na cały świat, powodując parotygodniowa izolację mieszkańców całego świata. Pomimo epidemii na parkingu jest bardzo tłoczno.

Za Sułowem rozpalamy jednorazowego grilla korzystając z przeznaczonej do tego celu infrastruktury w miejscowości Łąki. Restauracje z uwagi na wspomnianego covida ciągle są zamknięte, więc taki grill z upieczoną kiełbasą idealnie zastąpił nam rybę serwowaną w okolicznych restauracjach.

Wiata turystyczna idealnie nadaje się do tego, aby odpocząć i rozpalić grilla

zasłużony odpoczynek

Po takie uczcie trudno było się zebrać do dalszej jazdy, jednak przed nam było jeszcze 20km drogi. Jak się później okazało był to krajobrazowo najładniejszy odcinek dzisiejszej trasy.  Liczne napotkane stawy wśród który jechaliśmy w akompaniamencie ptactwa (rezerwat Stawy Milickie), zadbane wsie i wreszcie lasy (rezerwat Olszyny Niezgodnie) doprowadziły nas do Żmigrodu. Na sam koniec zwiedzamy pałac Hatzfeldtów, chodząc po jego pozostałościach i wyobrażając sobie jak mogły wyglądać kolejne pokoje (dzięki licznym zdjęciom i tablicom informacyjnym).

rezerwat Stawy Milickie

droga po rezerwacie Olszyny Niezgodnie

rezerwat Olszyny Niezgodnie

pozostałości po pałacu Hatzfeldtów w Żmigrodzie

Nasza 60km trasa po dolinie Baryczy




strzałka do góry