„Rower ma duszę. Jeśli go pokochasz da ci emocje, których nigdy nie zapomnisz” – Mario Cipollini
Rowerem po karkonoskich singlach

Byliśmy w dniach: 11.06.2020 - 14.06.2020

Karkonoskie Olbrzymy

Single track Olbrzymy, pętle Perun i Borowy prowadzące koło zamku Chojnik miały być najłatwiejsze z karkonoskich jednokierunkowych szlaków rowerowych. Rodzinne, gdzieś przeczytałem. Okazały się najtrudniejsze na jakich byłem. Ale daliśmy radę z ostrymi podjazdami, poczuliśmy prędkość na zjazdach i poćwiczyliśmy ostre hamowanie przed tzw. rockgardenami, po których nie byliśmy wstanie zjechać. Nieopatrznie wjechaliśmy na krótką pętle Licho, która jak się później okazało dedykowana jest zaawansowanym riderom.

podjazd na pętli Perun jadąc od Sobieszowa

mimo początkowego stromego podjazdu humory dopisywały

Przed wyjazdem naczytałem się na stronach internetowych, że pętle koło Michałowic są najtrudniejsze, że znajduje się tam dużo kamieni, hopek i najlepiej na nich dysponować fullem, czyli rowerem z amortyzatorem z przodu i z tyłu. Pętle z Jagniątkowa do Przesieki są łatwe, bez zbędnych utrudnień. Natomiast pętle wokół Chojnika to wyśmienite trasy dla niedzielnych jeźdźców i dla „rowerowych” rodzin.

na wjeździe na każdą pętlę mamy informację o trasie, więc po krótkiej analizie wiemy co nas czeka na trasie

Na pętlach koło Michałowice nie jeździliśmy, więc się nie wypowiadam. Perun, który przejechaliśmy od Sobieszowa (nie mylić z nadmorskich Sobieszewem) do skrzyżowania z kolejnym szlakiem Borowym z uwagi na stromy podjazd i odcinki trudnych zjazdów rodzinnym bym nie nazwał. Borowy, który również przejechaliśmy jedynie w połowie to już znaczenie łatwiejszy profil trasy i trudności jakby mniejsze. Licho mimo początkowego łatwego zjazdu później okazał się dość trudny. Na sam koniec dnia czekał na nas długi asfaltowy zjazd z Jagniątkowa do Sobieszowa.

liche trudności, pętla Licho i skok z kamlota

Pętla Licho i strome krótkie podejście

a zamek na Chojniku się nam przyglądał

Po 22 km pieszej wycieczce po karkonoskich kotłach, trzeciego dnia wybraliśmy się ponownie na rowery. Wypożyczamy dla Martyny rower MTB (wypożyczalnia w Sobieszowie, rower MTB to koszt 60zł/dzień, możliwe jest również wypożyczenie roweru z baterią za 150zł). Dwa dni wcześniej na swoim trekingu umęczyła się bidula niemiłosiernie. Rower górski miał dodać jej pewności, przyczepności i więcej frajdy na zjazdach. Frajdy dalej nie było takiej jakiej ja oczekiwałem, natomiast niewątpliwie jechało jej się lżej, zwłaszcza na podjazdach, ponieważ górskie rowery mają bardziej miękkie przełożenia niż rowery trekkingowe.

Tego dnia wystartowaliśmy z Jagniątkowa, by zacząć pedałowanie od pierwszej pętli Szkat. Nazwa zobowiązuje, ponieważ trasa nie posiada stromych podjazdów, nie ma na niej większych utrudnień w postaci kamieni na trasie i podczas przejazdu na naszych twarzach pojawiały się uśmiechy. Omijamy pętle Czart i Utopiec, ponoć najtrudniejsze trasy w tej części singli. Do Przysieki dojeżdżamy szlakiem międzynarodowym ER2. Tam w Barze Miś przeczekujemy pierwszą burzę, by drugą, znacznie większą napotkać na pętli Błotnik. Przemoknięci wracamy szlakiem Jaga i ponownie ER2 do Jagniątkowa. Jadąc szalkiem ER2 zrodził się pomysł, aby w niedalekiej przyszłości przejechać go od Lubawki do Jakuszyc (powót pociągiem Jakuszyce - Jelenia Góra - Kamienna Góra, skąd już przysłowiowy rzut beretem do Lubawki)

pętla Skrzat bardzo nam się podobała

zwłacza szybkie bezpieczne nawrotki

jedzie się super, gdy słońce świeci

luzik

mniejszy luzik, ale też do przodu

przemoknięcie wracamy do domu

szczęśliwie było ciepło, więc nie było aż tak źle

Wszystkich Olbrzymów nie przejechaliśmy, lecz ja wyrobiłem sobie na ich temat własne zdanie. Tras koło Michałowic z uwagi na liczne skalne trudności nie jechaliśmy. Te zostawiłem bardziej zaawansowanym rowerzystom. Jednak pozostałe trasy powinny być pozbawione skalnych utrudnień, które dla mnie zaawansowanych rowerzystów są po prostu nieprzejezdne. Niestety tak do końca nie jest. Natomiast duży plus należy się pomysłodawcom za profil wyznaczonych tras. Przejechane przez nas pętle, oprócz Peruna były tak wyprofilowane, że średnio zaawansowany rowerzysta powinien dać sobie z nimi radę.

wszystkie trasy

Nasze przejazdy



strzałka do góry